Kim jesteś, czym się zajmujesz?
Jestem menedżerem sprzedaży i rozwoju biznesu w branży materiałów budowlanych, specjalizującym się w segmencie premium i projektach architektonicznych.
Od piętnastu lat współpracuję z architektami, inwestorami i wykonawcami, pomagając im dobrać rozwiązania techniczne i estetyczne, które przetrwają próbę czasu.
W Artklinkier reprezentuję duńską cegielnię Randers Tegl – firmę, która od pokoleń udowadnia, że tradycja i innowacja mogą iść w parze.
W pracy cenię relacje, szczerość i proces – bo dobra sprzedaż w budownictwie to zawsze wynik zaufania, nie przypadku.
Jak zaczęła się Twoja droga w szeroko rozumianym budownictwie/architekturze?
Zaczynałem od produktów technicznych – izolacji, systemów przemysłowych – w międzynarodowych koncernach takich jak Kingspan czy BASF. To tam nauczyłem się dyscypliny procesu, odpowiedzialności za wynik i dążenia do technicznej precyzji.
Z czasem coraz bardziej interesował mnie materiał jako nośnik idei, nie tylko parametrów. Dziś w pracy z architektami łączę inżynierię z emocją – technologię z estetyką. Uwielbiam moment, w którym rozmowa o produkcie zmienia się w rozmowę o idei, o proporcjach, świetle, o tym, jak budynek będzie się starzał.
Cenię też proces – konsekwencję, cierpliwość i zaufanie, które buduje się miesiącami.
Bo w sprzedaży projektowej nie ma szybkich sukcesów, są tylko dobrze zaplanowane decyzje.
Jakie były największe wyzwania, z jakimi się spotkałeś?
Najtrudniejsze bywa utrzymanie równowagi między estetyką, ekonomią i technologią, szczególnie przy presji czasu i kosztów.Trzeba umieć bronić wartości projektu, nie gubiąc relacji z klientem.
Wielokrotnie przekonałem się, że najlepszym argumentem nie jest cena, lecz konsekwencja i spokojne tłumaczenie sensu decyzji. Budownictwo to maraton, nie sprint – a cierpliwość jest tu walutą.
Jak oceniasz aktualną sytuację w branży budowlanej?
Jesteśmy w momencie przełomu – między załamaniem demograficznym, presją kosztową a z trzeciej strony rosnącą świadomością jakości i środowiska.
Coraz częściej słyszę pytania o ślad węglowy, certyfikaty EPD i trwałość, a nie tylko o termin i rabat. To znak, że rynek dojrzewa i zaczyna patrzeć szerzej – nie tylko w Excelu, ale w kontekście odpowiedzialności. To dobra zmiana, bo zaufanie i transparentność stają się równie ważne jak cena.
Jakie trendy i technologie według Ciebie zmienią budownictwo w najbliższych latach?
Zrównoważony rozwój i inteligentne materiały już zmieniają nasz sposób projektowania i budowania. BIM, prefabrykacja i dane środowiskowe będą standardem, nie dodatkiem. Równie ważny stanie się powrót do prostoty – architektura znów będzie mówiła materiałem, nie formą. To, co prawdziwe i trwałe, zaczyna być na nowo pożądane i doceniane.
Jakie wyzwania widzisz dla rozwoju budownictwa?
Największym wyzwaniem jest czas – a właściwie jego brak. Presja terminów i kosztów często odbiera przestrzeń na dialog i refleksję. Drugim jest brak kompetencji wykonawczych, zwłaszcza przy nowych technologiach i materiałach. Musimy wrócić do edukacji i partnerskiej współpracy – tylko wtedy powstają rzeczy, które naprawdę trwają.
Czy masz mentorkę lub inną osobę, która miała duży wpływ na Twoją karierę?
Nie mam jednej takiej osoby. Powiedziałbym raczej o mentorze zbiorowym. Jest wiele osób, które spotkałem na swojej życiowej i zawodowej drodze, a które wpłynęły na to, że jestem tym, kim jestem. Znajomi, przyjaciele, nauczyciele, współpracownicy, klienci, a nawet dziennikarze czy autorzy książek.
GDYBYŚ MÓGŁ ZMIENIĆ JEDNĄ RZECZ W BRANŻY - CO BY TO BYŁO?
Zamieniłbym kulturę przetargową na kulturę partnerską.
Zbyt często decyzje projektowe zapadają w pośpiechu, zdominowane przez kryterium najniższej ceny. Chciałbym, żebyśmy częściej rozmawiali o wartości – trwałości, estetyce, wpływie na środowisko. Bo w budownictwie oszczędność dziś często kosztuje podwójnie jutro.
GDYBYŚ MÓGŁ ZMIENIĆ JEDNĄ RZECZ W BRANŻY - CO BY TO BYŁO?
Na współpracę przy projektach, w których liczy się jakość, zaufanie i odpowiedzialność.
Na partnerstwa z architektami, wykonawcami i inwestorami, którzy widzą w materiale coś więcej niż kolor i cenę. Chętnie angażuję się w działania edukacyjne – warsztaty, prezentacje, konsultacje techniczne. To najlepszy sposób, by rozwijać rynek w sposób świadomy i trwały.
Wierzę w architekturę, która dobrze się starzeje – bo jest uczciwa wobec funkcji, materiału i miejsca…
W sprzedaży zaś ważniejsze jest zrozumienie, a nie przekonywanie. Materiały, z którymi pracuję, to tylko narzędzia – prawdziwą wartość tworzą ludzie i relacje między nimi. Na budownictwo patrzę jak na rozmowę, której celem jest nie transakcja, lecz wspólna odpowiedzialność za to, co pozostanie po nas.
W końcu przy dobrej kawie lepiej rozmawiać o wartościach niż o rabatach…
Strona www stworzona w kreatorze WebWave.