Kim jesteś, czym się zajmujesz?
Jestem kierownikiem kontraktu w branży budownictwa drewnianego, gdzie dla Unihouse S.A. jednego z największych producentów modułów w Europie, prowadzę projekty budowlane na rynku niemieckim. Posiadam 14 lat doświadczenia w branży, z czego ostatnie 5 lat na stanowiskach menedżerskich przy projektach o budżetach do 8 milionów euro. Aktualnie prowadzę kontrakt na budowę budynku biurowego dla Uniwersytetu w Tybindze w formule generalnego wykonawstwa – to dla mnie nowe wyzwanie i naturalny krok w kierunku dalszego rozwoju. Lubię swoją rolę, bo pozwala mi łączyć analityczne podejście z pracą z ludźmi – dwie sfery, które dają mi największą satysfakcję.
Jak zaczęła się Twoja droga w szeroko rozumianym budownictwie/architekturze?
Od początku mojej kariery byłem związany z budownictwem prefabrykowanym drewnianym. Zaraz po studiach podjąłem pracę dla dużego producenta domów prefabrykowanych (Danwood S.A.) i niemal natychmiast wyjechałem do pracy za granicę. Najpierw trafiłem do Niemiec, a następnie do Wielkiej Brytanii, gdzie przez 8 lat nabywałem doświadczenia organizując prace budowlane. Zaczynałem jako inżynier budowy, później już jako kierownik budowy i koordynator budów.
Muszę przyznać, że budownictwo nigdy nie było moją największą pasją. Kierunek studiów oraz pierwszą pracę podjąłem tak naprawdę idąc w ślady starszego brata. Myślę, że znaczący przełom nastąpił dopiero w roli kierownika kontraktu, gdy zakończyłem bardzo wymagającą - na czas, bez usterek, z bardzo wysoką marżą. Co ważne, zrealizowaliśmy go z młodym zespołem, z którym współpracuję do dziś. To był moment, w którym poczułem, że zaczynam się realizować w swojej roli
Jakie były największe wyzwania, z jakimi się spotkałeś?
Wejście w rolę generalnego wykonawcy to nowe wyzwania i zupełnie inna perspektywa: pełna odpowiedzialność za całość inwestycji, planowanie, koordynacja wielu stron – i konieczność szybkiego uczenia się lokalnych przepisów. W Niemczech sama technologia nie wystarczy– to także sztuka poruszania się w gęstej sieci przepisów i procedur. Zderzenie z tamtejszą kulturą pracy, opartą na precyzyjnych procedurach i formalizmach, jest momentami wymagające. Nie ma dróg na skróty, co bywa wymagające, ale na dłuższą metę przekłada się na lepszą kontrolę i przewidywalność realizacji. Bywa to frustrujące, traktuję to jako lekcję cierpliwości i adaptacji.
Jak oceniasz aktualną sytuację w branży budowlanej?
Na rynku niemieckim coraz częściej mówi się o „odbiciu” – pojawiają się nowe środki i programy wsparcia, które mają pobudzić inwestycje w kolejnych latach. Rozmowy z inwestorami potwierdzają, że wraca optymizm. W tym kontekście budownictwo drewniane i prefabrykowane nabiera szczególnego znaczenia. Wpisuje się w politykę zielonej transformacji, ale też odpowiada na problem niedoboru wykwalifikowanych pracowników . Rynek powoli, ale wyraźnie się dostosowuje.
Jakie trendy i technologie według Ciebie zmienią budownictwo w najbliższych latach?
Wspomnę o dwóch, które z własnej perspektywy rozpatruję jako znaczącą zmianę i usprawnienie pracy przy projekcie, ale i na budowie.
Jednym z kluczowych trendów moim zdaniem jest BIM . Odpowiednio wdrożony, potrafi usprawnić cały proces inwestycyjny, również na poziomie budowy i serwisu gwarancyjnego. Korzystanie z narzędzi takich jak choćby Dalux, wnosi konkretną wartość, a nie jest tylko modnym hasłem.
Coraz większe znaczenie będzie mieć także sztuczna inteligencja, która już teraz przyspiesza analizę danych i raportowanie. Nie sądzę jednak, by AI zrewolucjonizowało zatrudnienie – raczej zmieni sposób, w jaki wykonujemy codzienną pracę.
Jakie wyzwania widzisz dla rozwoju budownictwa?
Największym wyzwaniem, które obserwuję na co dzień, jest sytuacja kadrowa – brakuje wykwalifikowanych specjalistów, a średnia wieku na budowach z mojej perspektywy rośnie z roku na rok. Młodzi ludzie coraz rzadziej wybierają tę ścieżkę, mimo że warunki finansowe bywają konkurencyjne. To zjawisko w dłuższej perspektywie może wpłynąć na jakość i tempo realizacji inwestycji. Dlatego tak ważne jest budowanie pozytywnego wizerunku branży i przyciąganie nowych talentów, jak również stawianie na prefabrykację, która lepiej radzi sobie z tym zjawiskiem.
Czy masz mentorkę lub inną osobę, która miała duży wpływ na Twoją karierę?
Tak, dużą rolę odegrał mój pierwszy przełożony – to od niego nauczyłem się dojrzałości zawodowej i patrzenia na projekty w szerszym kontekście. Jako młody inżynier często koncentrujemy się na „swoim odcinku”, nie rozumiejąc decyzji z poziomu organizacji. On nauczył mnie, że zrozumienie celu nadrzędnego pomaga lepiej działać także w relacjach z partnerami i zespołem. To lekcja, która zaprocentowała w kolejnych latach.
GDYBYŚ MÓGŁ ZMIENIĆ JEDNĄ RZECZ W BRANŻY - CO BY TO BYŁO?
Nie będę odkrywczy i postawiłbym na uproszczenie procedur i przepisów – zwłaszcza tych, które realnie niczego lub niewiele wnoszą, a znacząco wydłużają proces inwestycyjny. Budownictwo jest wystarczająco złożone samo w sobie, nie potrzebuje dodatkowych barier administracyjnych. Jasne i przejrzyste reguły to korzyść dla wszystkich stron – inwestorów, wykonawców i użytkowników.
tWOJE ZDANIE/PRZEKAZ, KTÓRE CHCIAŁBYŚ POWIEDZIEĆ TYLKO OD SIEBIE
Słuchałem ostatnio wywiadu z panem Dariuszem Użyckim, którego artykuły i książki wszystkim gorąco polecam. W wywiadzie tym przypomniał znaną maksymę generała Eisenhowera: „Plan jest niczym, planowanie jest wszystkim.” Trafiło to we mnie bardzo mocno, bo dokładnie tak wygląda codzienność w budownictwie – rzadko coś idzie zgodnie z planem, ale jeśli proces przygotowań był przemyślany, można w porę reagować, a przede wszystkim działać z większym spokojem i skuteczniej. Ta zasada sprawdza się wszędzie - na polu bitwy, w budownictwie, ale też w życiu – bo tu i tu liczy się to, czy jesteś gotowy na nieuchronną zmianę.
Dziękuję za wywiad!
gOŚĆ WYWIADU - mICHAŁ mURZYN
wYWIAD PRZEPROWADZIŁ pAWEŁ dOPIERAŁA
Strona www stworzona w kreatorze WebWave.